Kiedy kot się nudzi…

… to widać od razu. Przynajmniej okiem wprawionego kociarza. Dla tych mniej wprawionych zaprezentuję dzisiaj kilka przykładów, które powinny złożyć się na klarowny obraz niemiłosiernie znudzonego kota. Nieprzypadkowo, będą to zdjęcia moich kotów.

W pierwszym etapie znudzenia, nasz pierwszy  pokazowy kot siada i patrzy. Patrzy na właściciela wzrokiem świdrująco-namolnym z mocnym postanowieniem, że tego wzroku nie ściągnie z człowieka dopóty, dopóki ten go nie zabawi.

Kiedy człowiek nie reaguje z jakiegoś błahego powodu, na przykład goniącego go terminu oddania tłumaczenia pracy naukowej, u kota może wystąpić ziewanie, które, jak już wspominałam w poprzednim wpisie, nie musi, ale może oznaczać znudzenie. Powiedzmy sobie szczerze, najczęściej to właśnie oznacza.

Untitled-1 copyPo długim, wielokrotnym i przeciągłym ziewaniu kot wysuwa ciężkie oręże, to znaczy, zaczyna miauczeć. Miaukiem cienkim i  takim tylko od czasu do czasu – tak, by właśnie w tym momencie, w którym człowiek już myśli, że kot znudził się tym nudzeniem i dał se spokój, a właściciel zaczyna powracać odciągniętą uwagą do np. tłumaczonego tekstu, właśnie w tym momencie kot… miauczy ponownie! Cichutko, z pretensją.

(To nie jest ten miauk, ten to nerwowy skrzek na widok ptaka za oknem. Niestety nie mam i nie zamierzam nagrywać tego irytującego kociego marudzenia)

Jeśli po jakimś czasie człowiek nadal nie reaguje bo sobie wymyślił, że musi pracować, kot znika z pola widzenia, obrażony. Można go potem znaleźć np. w łazience, jak strzela focha w samotności.

Co zrobić, żeby kot nigdy się nie nudził? Z mojego doświadczenia wynika, że nie da się całkowicie wyeliminować nudy z życia kota domowego. Można mu jednak próbować dostarczać rozrywki. O tym następny wpis.